Spore zdziwienie urzędników i petentów zgierskiego magistratu wzbudzała kręcąca się wczoraj po korytarzu grupa mężczyzn, znanych z grzebania po śmietnikach.
W urzędzie pojawili się w towarzystwie zgierskiego społecznika Bernarda Zboińskiego. Jak się okazało, celem wizyty było wykonanie bezdomnym zdjęć do... dowodów osobistych.
- Na ostatniej sesji rady miasta zwróciłem się do radnych z prośbą o pomoc bezdomnym, którzy osiedlili się w zrujnowanym domu w pobliżu mojego bloku - mówi Bernard Zboiński. - Na razie udało mi się namówić samorządowców do pokrycia z kasy miasta kosztów wyrobienia dowodów osobistych dla bezdomnych. W związku z tym trzeba było zrobić im zdjęcia. Z tej okazji - za zgodą sąsiadów z całej klatki - bezdomni mogli się wykąpać w blokowej pralni. Załatwiłem też dla nich czystą odzież i bieliznę.
- Czuję się rześko jak dzieciak, już nie pamiętam, kiedy byłem taki czysty - mówi Zbigniew Ciszewski, wybrany przez kolegów na szefa zgierskich bezdomnych. - Jak dostanę dowód, będę chciał znaleźć sobie jakąś robotę.
Z możliwości bezpłatnego wyrobienia sobie dowodu osobistego skorzystało 14 bezdomnych ze Zgierza. W związku z tym, że złożyli wnioski, uzyskali prawo do korzystania z pomocy społecznej. Już wczoraj Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej wydał im kartki na zupę do jadłodajni oraz zaopatrzył w ciepłą odzież.
Na dobrej drodze są też rozmowy z dyrekcją Miejskiego Zespołu Przychodni Rejonowych w Zgierzu i wszystko wskazuje na to, że już wkrótce zgierscy bezdomni zostaną objęci bezpłatną opieką lekarską.
Na podst. "Express Ilustrowany" z dn. 8.02.2005 r.