Policja uzasadniała wprowadzenie nowych rozwiązań tym, że nocni dyżurni w komisariatach są obciążeni pracą w bardzo niewielkim stopniu. - Dziś mało kto przychodzi na komisariat, niemal każdy ma komórkę, z której może zadzwonić pod numer alarmowy - tłumaczyła komendant powiatowa policji w Zgierzu insp. Iwona Lewandowska. - Telefon odbierze dyżurny w Zgierzu, który przekaże zgłoszenie funkcjonariuszom patrolującym dany teren. Dla mieszkańców nic się nie zmieni, bo policjanci dotrą do zdarzenia równie szybko jak dotąd.
Jednak w pierwszych tygodniach nowej organizacji pracy do naszej redakcji dotarło kilka uwag od osób niezadowolonych z przyjętego rozwiązania. - Policjant w dyżurce zawsze działa odstraszająco na meneli i chuliganów - mówił jeden z mieszkańców Ozorkowa. - Jak tam go nie będzie, przestępczość wzrośnie.
- Nic takiego się nie stało - zapewnia nadkom. Liliana Garczyńska, rzecznik KPP w Zgierzu. - Nie odnotowaliśmy wzrostu liczby zdarzeń kryminalnych, a nowa organizacja pracy doskonale się sprawdza. Całodobowe stanowisko dowodzenia w zgierskiej komendzie wzmocniono trzecim funkcjonariuszem, inni policjanci dyżurujący do niedawna w komisariatach zostali przeniesieni do pracy wywiadowczej i zwalczania przestępstw gospodarczych. W Aleksandrowie, Ozorkowie, Głownie i Strykowie nocą są stałe patrole, których pracą kieruje Zgierz. Policjanci nie siedzą w komisariatach, ale cały czas są w terenie, co daje efekty w postaci zwiększenia bezpieczeństwa mieszkańców.
(JAZ)
Na podst. "Express Ilustrowany" z dnia 31.01.2015 r.