Właściciele stacji benzynowych kantują klientów, a państwo jest wobec tego bezradne - alarmuje Najwyższa Izba Kontroli. Aż 14 proc. skontrolowanych stacji w woj. łódzkim i świętokrzyskim, a także 60 proc. zbadanych dystrybutorów zawyżało wskazania. Tymczasem państwowe kontrole docierają na daną stację raz na kilka lub kilkanaście lat. (...)
Niestety, w 2014 r. okazało się, że najgorzej wygląda sytuacja w woj. łódzkim, gdzie odstępstwa od norm stwierdzono na co dziesiątej stacji. To wynik dużo gorszy niż średnia krajowa, która wynosi 5 proc. Oprócz woj. łódzkiego, ponadprzeciętnie złe wyniki zanotowano też w woj.: świętokrzyskim, śląskim i lubelskim. Najlepiej zaś wypadły kontrole na Pomorzu.
Najwięcej zarzutów kontrolerów dotyczyło popularnego chrzczenia paliwa, czyli dolewania do niego wody. Przeważnie problemy dotyczyły oleju napędowego.
Wyniki w 2014 r. były nieznacznie gorsze niż rok wcześniej, na szczęście notujemy jednak sporą poprawę w porównaniu z poprzednimi latami. Np. 2012 r. w woj. łódzkim problemy z jakością paliwa zanotowano na blisko 16 proc. stacji i też był to najgorszy wynik w kraju.
Piotr Brzózka
opublikował: Wojciech Dłubakowski
www.strefabiznesu.dzienniklodzki.pl