System eWUŚ działa od dwóch lat i ma weryfikować uprawnienia pacjentów do leczenia. Jeśli chory zgłasza się do przychodni i jego nazwisko podświetla się na zielono, oznacza to, że ma prawo do darmowego leczenia. Czerwone światło odmawia mu tego przywileju. Niestety system szwankuje. Często nawet nazwiska ubezpieczonych pacjentów podświetlają się na czerwono i to przysparza placówkom służby zdrowia sporo problemów.
Po zmianach wprowadzonych przez NFZ, lekarze pierwszego kontaktu będą przyjmować chorych "podświetlonych na czerwono" prywatnie, czyli pacjent będzie musiał zapłacić za wizytę. Chyba że okaże dowód ubezpieczenia. Jeśli placówka przyjmie taką osobę za darmo i prześle do NFZ informację o tym, że pacjent jest jednak ubezpieczony, bo okazał dowód ubezpieczenia (np. poświadczenie z zakładu pracy), to NFZ zmieni status pacjenta. Ale tylko na 3 miesiące. Pacjent będzie mógł w tym czasie wyjaśnić sprawę, żeby w systemie jego nazwisko wyświetlało się na zielono.
- Każdy z nas powinien wiedzieć, czy jest ubezpieczony, czy nie. Możemy płacić za pacjentów, którzy mają prawo do bezpłatnego leczenia - mówi Anna Leder, rzeczniczka łódzkiego oddziału NFZ.
Do tej pory fundusz płacił ponad 22 mln zł rocznie za leczenie nieubezpieczonych pacjentów w woj. łódzkim. Fundusz przygotował dla lekarzy rekompensatę w związku z wstrzymaniem finansowania takich pacjentów. Wprowadzono podwyżkę stawki za pacjenta (tzw. stawki kapitacyjnej) dla lekarzy. Za pacjenta w wieku 20-39 lat stawka wynosi 11,67 zł, za pacjenta w wieku do 6 lat i powyżej 65. roku życia - 23,34 zł, za chorego w wieku 7-19 lat - 14 zł, a w przedziale od 40 do 65 lat lekarze otrzymają 12,84 zł. Najwięcej fundusz płaci za pacjentów w domach pomocy społecznej, domach dziecka, pogotowiach opiekuńczych i ośrodkach szkolno-wychowawczych - 29,18 zł.
Tym samym wzrośnie finansowanie dla lekarzy POZ. Za styczeń NFZ zapłacił medykom za pacjentów na listach aktywnych (wyświetlają się na zielono) o ponad 6,2 mln zł więcej niż w styczniu 2014 r.
- Przewidujemy, że podobnie będzie w kolejnych miesiącach tego roku. Leczenie w poradniach POZ dotąd kosztowało 515 mln zł rocznie, teraz ta kwota się zwiększy - dodaje Anna Leder.
Przychodnie POZ przyznają jednak, że system sprawia im wiele problemów i już teraz starają się na własną rękę sprawdzać, którzy chorzy są nieubezpieczeni, by nie okazało się, że pacjent będzie musiał zapłacić za wizytę.
- Rozpoczęliśmy weryfikację pacjentów, którzy są nieubezpieczeni. Staramy się z nimi kontaktować i prosimy o wypełnienie oświadczenia lub przedstawienie dokumentu potwierdzającego ubezpieczenie. Są to jednak dodatkowe czynności dla pracowników poradni - mówi Małgorzata Brańska, zastępca dyrektora NZOZ Polimedica w Łodzi.
Agnieszka Jędrzejczak
Na podst. "Dziennik Łódzki" z dnia 06.03.2015 r.